Pokonali 600 km w niecałe dwie godziny - Wojsko i Policja łączą siły dla pacjentki USK

Pokonali 600 km w niecałe dwie godziny - Wojsko i Policja łączą siły

dla pacjentki USK


24 czerwca w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym odbyła się kolejna transplantacja serca. Ta jednak była zupełnie wyjątkowa. Po raz pierwszy w transport organu do przeszczepu zaangażowano jednocześnie siły policyjne i wojskowe. O szczegółach opowiada koordynator ds. transplantacji serca Mateusz Rakowski.

- Do tej pory w USK przeprowadzono ponad 60 transplantacji serca. Dlaczego ta z końca czerwca była tak wyjątkowa? Mateusz Rakowski: W przypadku transportu organu do przeszczepu kwestia logistyczna leży zawsze po stronie szpitala. Tym razem serce miało do przebycia prawie 600 km. Maksymalny bezpieczny czas, jaki można przeznaczyć na transport to najwyżej 2,5 godziny. Jeśli dystans jest za duży do pokonania ambulansem w bezpiecznym czasie, prosimy o pomoc w transporcie lotniczym Policję lub Wojsko. Transport, o którym mówimy, był jednak utrudniony nie tylko ze względu na znaczną odległość. Pojawiły się kwestie techniczne związane z tamtejszym lotniskiem – wylądowanie tam wojskowym samolotem nie było możliwe. Dlatego wpadłem na pomysł, by zaangażować Policję i Wojsko. Inicjatywa, by nawiązywać współpracę ze służbami mundurowymi to taki mój własny projekt. Korzystaliśmy już z ich pomocy wielokrotnie. W tym konkretnym przypadku trzeba było połączyć siły. Pierwszy etap podróży liczący 40 min., z Podlasia do podwarszawskiego Modlina, serce odbyło policyjnym śmigłowcem S-70i Black Hawk. Policyjni lotnicy w tamtym rejonie wspierają działania Straży Granicznej i wykonują loty patrolowe na granicy polsko-białoruskiej. Z uwagi na ograniczenia czasowe w przerwie między oblotami, zdecydowano, że najlepszym rozwiązaniem będzie zaangażowanie Wojska. Na pokładzie wojskowej CASY C-295 serce w godzinę trafiło do Wrocławia.

- Jak wygląda transport serca do transplantacji, kto na pokładzie czuwa nad prawidłowym przebiegiem całej operacji? M.R.: Według procedur kierownikiem zespołu jest kardiochirurg, towarzyszą mu dwie pielęgniarki instrumentariuszki – to jest taki bazowy skład. Opiekę nad narządem znajdującym się w specjalnej lodówce zwykle pełni właśnie kardiochirurg. Transport musi się zmieścić w wyznaczonym czasie, a narząd musi mieć zapewnioną określoną temperaturę – zespół dba o to, by wszystkie procedury były zachowane. Transplantacja to proces wielopłaszczyznowy, od momentu przyjścia do wypisania pacjenta zaangażowanych może być nawet sto osób. Ale to wszystko jest możliwe wyłącznie dzięki dawcom, ich świadomej zgodzie, decyzji podjętej za życia.

- Na koniec najważniejsze: kim jest nasza pacjentka? Jak się teraz czuje? M.R.: Pani Ewa ma 36 lat, była pacjentką kardiochirurgii i została zakwalifikowana do przeszczepu w trybie planowym. Niestety jej stan się pogorszył, trafiła do szpitala w swoim rejonie. Ustalono, że zostanie przeniesiona do USK we wtorek, ale wszystko potoczyło się dużo szybciej – w piątek wieczorem dostaliśmy informację, że przeszczep jest już możliwy. Operacja odbyła się 24 czerwca. Dziś, 8 sierpnia pacjentka zostanie wypisana do domu.

Video Komendy Głównej Policji
https://www.youtube.com/watch?v=Ly_4olCl1kY


 

Shock Team

Internetowe Konto Pacjenta

Wyniki Laboratoryjne

Portal Pacjenta

Odwołanie wizyty

1.jpg

Sieć kardiologiczna

1.jpg

Dobry Posiłek

logo.jpg

Konsultacje anestezjologiczne

konsultacje.jpg

Wykrywanie wad rozwojowych

UCCR.jpg

Centrum Robotyki

centrum_robotyki.jpg

Badanie opinii pacjentów

nowe.jpg

Studenci materiały szkoleniowe

nowe.jpg

Wolontariusze materiały szkoleniowe

kopia.jpg

Medycyna Nuklearna

 

Unicef

Informacja dla obywateli Ukrainy



USK pomaga Ukrainie



PICT_6251.jpg